#12 i po co robic to cale zamieszanie?
Nawet nie chce wypowiadać się na temat świąt, bo ten temat jest teraz na czasie. Szybko zleciały te dni a u mnie w domu nic się nie zmieniło. Tylko wiadomo - zawartość lodówki. Jadłam caaaly czas. Byłam zła na mamę, że porobiła tego wszystkiego aż tak dużo. A mówiłam jej przez telefon 'mamo. wiesz, ze musimy być fit. wiesz, ze nam nie można' mama oczywiście mi przytakiwała. no, ale... Szwedzki stół był...
A co na temat odchudzania powie dzisiaj Anita? Oj. Dzisiaj stanęłam na wagę. 67,5........ Normalnie sie załamałam. Jednak, mam plan. Mam w planie mały projekt... Przygotowywałam się do niego od dłuższego czasu. Muszę jednak jeszcze poczekać na pewne produkty a później (mam nadzieje), ze sukces będziecie świętować ze mną ;)
Najtrudniejsze jest zdecydowanie się na działanie. Reszta to już tylko kwestia wytrwałości.
Jeżeli chcecie, to możecie się przyłączyć do projektu ;) Jest całkowicie darmowy, ale wymaga wytrwałości i samodyscypliny. Oczywiście udokumentowania tego itp itd. Chodzi mi mianowicie o dietę, znaczy. Po prostu zmianę nawyków. Jest to również przysługa dla mnie, bo jak już działa się z kimś, to jest inaczej :) .
Więcej na ten temat w następnym poście. POZDRAWIAM! :)
Dokładnie, najtrudniej jest zacząć :) Jestem ciekawa tego projektu bardzo! A co do świątecznego okresu to u mnie bardzo podobnie, zleciało szybko, zostały tylko wspomnienia i pełna lodówka :P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie też był szwedzki stół ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
wy-stardoll.blogspot.com
Ja jestem z siebie dumna, bo nie dałam się świątecznemu objadaniu. Utrzymałam swój zdrowy tryb życia i mam nadzieję, że na Sylwestra, też dam radę. 😊
OdpowiedzUsuńMam to 'szczęście', że gotuję dla siebie i jedzenie naszykowane przez mamę dla reszty rodziny w ogóle mnie nie skusiło. Zrobiłam tyle ile potrzebowałam, nie przejadłam się i nic nie poszło na zmarnowanie :)
OdpowiedzUsuńja zdecydowałam się dawno temu teraz już tylko kwestia wytrwałości :D
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/12/christmas-wishes.html
Oj, ja się teraz zaniedbałam :( Przestałam ćwiczyć, a oponka rośnie. Trzeba się wziąć za siebie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, najtrudniejsza jest decyzja i początek walki:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki że uda ci się uzyskać wagę jaką byś chciała:) Ja przez święta również sobie nie żałowałam.... :/
OdpowiedzUsuńPrzez świąteczny serniczek ja też niestety jestem trochę pełniejsza hehe:D
OdpowiedzUsuńU mnie jest odwrotnie, zdecydować się na działanie nie trudno, ale utrzymać je - to już gorzej :D Ja też pewnie przytyłam, ale nie są to jakieś znaczne kilogramy, więc się nie przejmuję ;)
OdpowiedzUsuńJa w święta nie zrezygnowałam z aktywności fizycznej.
OdpowiedzUsuńJedzenie, jedzeniem, ale poćwiczyć dla dobrego samopoczucia też trzeba :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Mi przez Święta rozregulował się mój "normalny" tryb jedzenia i zapominałam, żeby jeść. Z aktywności fizycznej nie zrezygnowałam, przecież Święta to żadna wymówka. Życzę, żeby udało Ci się osiągnąć wymarzoną wagę :)
OdpowiedzUsuńMnie święta totalnie rozleniwiły. No, ale wrzuciłam na luz... małe grzeszki też są potrzebne. Po nowym roku wprowadzam w życie swój nowy plan działania :)
OdpowiedzUsuńSama prawda!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego projektu! Osobiście nie potrzebuję wielkich zmian, bo na co dzień staram się odżywiać zdrowo, ale będę Ciebie wspierać! :)
OdpowiedzUsuńU mnie dieta została wdrożona już dawno, więc teraz potrzebuję tylko wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńOj ja już nawet nie chce wchodzić na wagę :D Pewnie +10kg, ale spokojnie do wakacji zrzucimy. Oj wytrwałość i motywacja do dalszych treningów i progresowania mi się zdecydowanie przyda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana
Glamcia
Szczęśliwego 2019 :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny i przejrzysty blog. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa też wolałabym pominąć kwestię wagi :D
OdpowiedzUsuńJako, że byłam chora, to nie miałam apetytu w święta, więc przejedzenie mi nie groziło :P
OdpowiedzUsuńja po świętach czuje się jakość ciężko i nie mogę wrócić do rzeczywistości :(
OdpowiedzUsuń+ obs
Przez cały grudzień nie jadłam słodyczy i zeszłam -3kg. Teraz troszkę podjadam, jak mam na coś ochotę, ale muszę do tego wrócić bo mi wyszło na dobre :)
OdpowiedzUsuń