Dzień dobry Młodzieży! Jak tam minął weekend? U mnie całkiem znośnie. Walentynki także miałam bardzo udane. Ze wzgledu na to, że mieszkam ze znajomymi, nasi mężczyźni urządzili nam małą ucztę :). Czułam się jak w prawdziwej restauracji... Szczerze mówiąc, bardzo jestem dumna z mojego P. , że tak pięknie się zaangażował. Takich przeuroczych prezentów chciałabym częściej :)
____________________________
No, ale musimy przejść do tematu dzisiejszego posta, jakim jest FOODBOOK!. Tak, to właśnie znowu przychodzę do Was z moimi skarbami jedzeniowymi :) . Będzie bez zdjęcia obiadu, bo najzwyczajniej ZAPOMNIAŁAM GO ZROBIĆ. Ach, tak to jest, gdy jest się głodnym.. No, ale cóż. ZACZYNAMY!
____________________________
ŚNIADANIE:
Przepyszne placuszki z jabłkami: SKŁADNIKI 1 jabłko, 1 jajko, 3 łyżki ulubionej mąki (u mnie była to mąka kukurydziana) plus 3 łyżki płatków owsianych, cynamon.
Połowe jabłka ścieramy do miski. Dodajemy jajko, mąkę i płatki. Mieszamy, wrzucamy na patelnię, formując małe placuszki (mniejsze są lepsze ze względu na to, że później lepiej jest nam to wszystko przewrócić). Drugą połowę jabłka kroimi w kawałki. Podsmażamy na odzielnej patelni wraz z odrobiną wody i cynamonem. Placuszki podajemy wraz z 'dipem' (nie wiem jak to nazwać).
OBIAD:
Kasza z fasolą i szpinakiem: SKŁADNIKI: kasza gryczana, szpinak, puszka fasoli białej, 1 cebula, dwa ząbki czosnku, śmietana, ulubione przyprawy.
Kasze gotujemy. Na patelnię wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę z czosnkiem. Podsmażamy do lekkiego zarumienienia się warzyw. Następnie do smażonej cebulki dodajemy szpinak wraz z fasolą. Na koniec łączymy wszystko z kaszą gryczaną, dodając odpowiednią dla Was ilość śmietany (u mnie na cały woreczek były to 4 łyżki stołowe). Przyprawiamy solą i pieprzem i JEDNOGARNKOWE danie jest gotowe :).
no i KOLACJA:
Budyniowy biszkopcik: SKŁADNIKI: 1.5szkl mleka (u mnie bylo to 0.5%), połowa budyniu śmietankowego, odrobina ksylitolu, 2 jajka, białko o ulubionym smaku, mąka pszenna, proszek do pieczenia
Na początek robimy biszkopcik: jajka oddzielić od białek i żółtek. Białka, wiadomo - ubić z ksylitolem na sztywną masę. Następnie dodajemy 2 łyżki mąki pszennej razem z białkiem o ulubionym smaku, odorbiną proszku do pieczenia no i żółtka. Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię i smażymy na małym ogniu pod przykryciem. Gdy uznamy, że biszkopcik już jest przypieczony z jednej strony, obracamy go. Odstawiamy do ostygnięcia.
W tym czasie zabieramy się za budyń. Gotujemy 1szkl mleka. Do pozostałej ilości wsypujemy pół opakowania budyniu. Rozrabiamy, wlewamy no i mieszamy aż budyń zgęstnieje.
Przystępujemy do nakładania. Biszkopt w moim przypadku został przekrojony na pół. Jedną połówkę umieściłam na spodzie, drugą ulukowałam pomiędzy budyniem. Na górę starłam swoją ulubioną czekoladę (2 kostki), ale ten zabieg jest opcjonalny :D.
____________________________
No więc tak w ten sposób przedstawia się mój dzień jedzenia. Może powiecie, że mało, ale ja jestem zwolenniczką objętościowych dań. Wolę jeść rzadziej a treściwiej niż po garstce i częściej. Poza tym nie mam troszeczkę czasu na np. pięć posiłków dzieńnie...
Jak Wam się podoba mój foodbook?
Całuje <3