kanapki z maslem orzechowym




 MOZE WAS ZASKOCZE. Masło orzechowe, okej. No, ale co robią owoce na tej kanapce? AAAA to jest właśnie to! 
Chciałabym przedstawić Wam świetny pomysł na urozmaicenie sobie kanapek z masłem orzechowym. Zaufajcie mi... Owoce takie jak; kiwi, mandarynki, banan, gruszka, jabłko, są świetne razem z chlebkiem i tym mazidłem ;)

Masło orzechowe - dlaczego warto je jeść? 
- ZAWIERA BIAŁKO - można spokojnie zastosować je w diecie wegetariańskiej czy wegańskiej;
- OGROMNA ILOŚĆ BŁONNIKA - co oczywiście pomaga w prawidłowej pracy jelit no i wspomaga redukcje;
- WITAMINA E - tzw. witaminka młodości (chyba nie muszę tłumaczyć)
- NIENASYCONE KWASY TLUSZCZOWE - takie jak; omega 3, omega 6, omega 9 (usprawniaja prace mozgu, obnizenie cholesterolu, zmniejszenie ryzyka zakrzepicy krwi)

WARTO TEŻ DODAĆ, że masło orzechowe jest bardzo kaloryczne, bo w 100g zawiera 600kcal. Są to jednak tłuszcze z grupy tych dobrych. Na redukcji nie możemy wyeliminować tłuszczy całkowicie. Wbrew pozorom są nam na prawdę sprzymierzeńcami w utracie wagi. Dlaczego? A dlatego, że nienasycone kwasy tłuszczowe, które zawiera masło orzechowe, pomagają w rozbiciu tkanki tłuszczowej. Dzięki nim nie odkłada nam się 'co nieco' w okolicach bioder. OCZYWIŚCIE WSZYSTKO W GRANICACH ROZSĄDKU! Myślę, że jedna łyżka dziennie (ok. 160kcal) wystarczy. 

A najważniejsza zasada to: nie produkt powoduje to, że tyjemy tylko ILOŚĆ.


a teraz prywata: czasuuu maaało! Jednak pamiętam o Was wszystkich i na prawdę staram się zrekompensować Waszą aktywność u mnie na blogu ;)

Jeszcze dwa zdjęcia z niedzieli, przy przepięknym zachodzie słońca i lecimy z kolejnym tygodniem!




Drama.

 


Oj kochani.

Jest drama! 

HA! Wiem, że ludzie mają ogromne problemy (np. kredyt na głowie, poważna choroba w rodzinie itp.) U mnie było tylko to, że dostałam jakiegoś dziwnego ataku po ćwiczeniach (przyjechała karetka, byłam niedysponowana przez kilka dni) to później z minuty na minutę zaczął mnie boleć ząb, więc na drugi dzień wyjechałam do dentysty i... Wyrwał mi s*** aż 4 ZĘBY! Dwie ósemki (bo przecież mając 26 lat to jest całkiem normalne, że wyrastają Ci nowe zęby...) a dwa pozostałe to moje leczone ostatnio zębuszki ;( Wydałam na nie ogrom pieniędzy... A okazało się, że są na prawdę w złym stanie i... No niestety. Więc NIE POLECAM niderlandzkiej medycyny... To co ja przechodziłam to był KOSZMAR!

Więc to jest powód czemu nie byłam aktywna przez długi czas... Powiem Wam, że to życie nasze jest na prawdę ciężkie. Szczególnie, gdy już podupadasz troszeczkę na zdrówku. Jednak ja się nie poddaje ;) Czekam aż zregeneruje siły i dalej będę cisneła z odpowiednią dietą i treningami ;). Przez to wszystko przytyłam 4kg... No, ale niestety. Coś za coś.


Zakupy!!

 


Cześć Misiaczki!

Witam się z Wami w tę sobotę. Co prawda nie jest jakimś przesłonecznym dniem, ale w końcu to sobota! Można odpocząć na chwilę i korzystać z wolnego czasu. 
Wczoraj był piątek 13-go. Jakoś nic złego się mi nie przytrafiło. Oczywiście nie uważam tego za coś złego, cieszę się z tego, ale osobiście troszkę nie chce wierzyć w te przesądy. Tu piątek trzynastego, tutaj czarny kot, tutaj guziki od kominiarza... Wiecie, duuużo tego jest. 

Ale może przejdźmy do głownego tematu tego posta, zakupy! Juuuż tak mi tego brakowało. Po prostu tęskniłam za wydaniem pieniędzy. Tzn, nie wydałam oczywiście na nic, co mogłoby mi się nie przydać. Od samego początku chciałam kupić sobie marynarkę, bo nie miałam ani jednej. Mało tego, chciałam znaleźć w określonym kolorze. I wiecie co? Udało mi się! Znalałam w ZARA przepiękną, różową marynarkę. Co prawda troszkę kosztowała, ale nic. Kupiłam ją. Ten kolor dodaje świeżości i młodzieńczego uroku. Sami zobaczcie:


Także w tym samym sklepie udało mi się kupić szary płaszcz, na jesienną pogodę. Co prawda to jeszcze nie czas na tego typu rzeczy, ale był po porządnej przecenie. Wisiał jako JEDYNY, przy okazji w moim rozmiarze! Co zdarza się baaardzo rzadko, bo rozmiar 36 szybko się rozchodzi. Jest miły w dotyku, podoba mi się także fason. Aż szukałam jakiejś wady, bo był przeceniony z 60e na 15e! Żal nie wziąc normalnie:





ZARA także podsunęła mi białe spodenki, ze złotymi guzikami na froncie. Świetnie podtrzymują mi talie, nie wychodzą żadne 'boczki'. Na prawdę jestem z nich zadowolona. Kosztowały też niemało, bo 20e. Na polskie jest to ponad 80zł za spodenki... Ale było warto!


Na ostatnim miejscu, w mojej liście lumpowych łowów znalazła się przeurocza spódniczka z C&A. Ma bardzo przyjemny materiał i także układa się, moim zdaniem świetnie! Kosztowała aż 7e! I to niecałe. Musiałam ją po prostu wziąć.




Także to byłoby na tyle. Co sądzicie o moich łupach? Kupiłyście sobie coś ostatnio? Też macie tak, że ZARA jest Waszym ulubionym sklepem? Piszcie! Ja chętnie poczytam ;)

Poza tym, jeżeli jesteście ciekawi jak wyglądały te właśnie zakupy, to zapraszam na Nasz kanał. Było dużo śmiechu, bo pojechałyśmy w czwartek, od razu po pracy i lekko byłyśmy zmęczone. Czego nie robi sie dla kanału? :D Link zostawiam tutaj:


ps. przepraszam za tę bardzo profesjonalną sesje zdjęciową, ale na ten moment nie mam fotografa, scenerii no i w sumie to siły na wychodzenie na kilku godzinną sesje (czego w przyszłości nie chciałabym zrobić ;p) 

RUSZAM NA YouTubie

 

Cześć! 
U mnie wszystko dobrze. Z przyjaciółką otworzyłyśmy kanał na YouTubie. Było troszkę zawirowań myślowych, ale się w końcu odważyłyśmy :D

Tak szczerze mówiąc myślałam nad tym baardzo długo. Ale nad czym? Zapytacie. Nad tym, żeby się nie przejmować plotkami i opinią osób, które wpływają na Ciebie negatywnie. Zawsze znajdą się osoby, które będą z nas się śmiać. Tylko... Najgorsze, że to są osoby, które NICZEGO same nigdy nie osiągną. Nie osiągną, bo chętnie komentują innych, siedząc na kanapie i beztrosko opychają się żelkami. Ten czas tracą... A przecież mogliby się doskonalić w jakiejś dziedzinie. Rozwijać swoje hobby, pozwiedzać itp. COKOLWIEK! 

Dla mnie mogą się paść radośnie :D Ja lecę po swoje ! 


Tak więc. ZAPRASZAM WAS DO NAS NA PIERWSZY FILM ❤️
Zwiedzamy tam miasto w Holandii.
Ogólnie nasz kanał opierać będzie się na życiu za granicą, bo obecnie tak funkcjonujemy ;) Postaramy się Was nie zanudzać i powrzucamy bardziej urozmaicone treści :D
ps. foodbooki też się na pewno znajdą :D AHH... Mamy tyyyle pomysłów, że chyba pamięci mi nie starczy :D Muszę sobie zacząć zapisywać... OKEJ. TAKZE! :


JUSTA I STIVI NL

FoodBOOK #4

 


Dzisiaj foodbook! Nie jest jakiś nadzwyczajny, ale to tylko i wyłącznie dowód, że dieta nie musi być nie wiadomo jak wycudowana. Jesteśmy tylko ludźmi, nie mamy często czasu, jemy w pośpiechu. Zacznijmy może od śniadanka. Jest to mój typowy omlecik z truskawkami (zdjęcie u góry posta)

ŚNIADANIE:
- 1 JAJKO;
- 25G MĄKI KUKURYDZIANEJ
- ŁYŻECZKA PROSZKU DO PIECZENIA
- 2 ŁYŻKI JOGURTU SKYR (u mnie 0% naturalny)
- GARŚĆ MALIN
- TRUSKAWKI
- ODROBINA SOSU KLONOWEGO (lub jakiegoś innego słodkiego)
- 5 ML MLEKA.

WYKONANIE:
Białko oddzielamy od żółtka i ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy mąkę kukurydzianą, proszek do pieczenia, mleko no i żółtko. Mieszamy. Masę wylewamy na rozgrzaną patelnię i smażymy pod przykryciem. Na góre smarujemy skyrem, dodajemy malinki, truskawki i polewamy sosem sojowym. KONIEC!

OBIAD:


Niestety przepisu Wam nie powiem, bo to akurat gotowe ravioli ze szpinakiem. Znajdziecie je wszędzie : lidl, biedronka, care4. Mają mało kalorii, bo tylko 250kcal w 100g. U mnie na zdjęciu jest 220g ;)


KOLACJA:

Najzwyklejsze kanapki z hummusem i smażonym jajkiem. Na górę ogórek i rukola. Nic specjalnego. Zaprezentowana porcja na zdjęciu ma 478kcal. 


Dokładne przepisy najdziecie u mnie na INSTAGRAMIE: FITSTIV 
Tam staram się dodawać praktycznie codziennie co jem razem ze składem i dokładną kaloryką. 
Chcecie więcej takich szybkich foodbooków z mojej strony? Piszcie!

Weekend.

 


No to dzisiaj zaczynamy weekendzik. Powiem Wam szczerze, że mam baaardzo dużo pracy. No, ale! Dla chcącego nic trudnego! Zawsze powtarzam, że stopień lenistwa zależy od nas samych. Argumenty o odpoczynku np. bezsensownym przeglądaniu facebooka, jakoś do mnie nie przemawiają. Ja jestem zwolenniczką aktywnego odpoczynku. Tak samo jest z wakacjami - jeżeli mam do wyboru beztroskie leżenie na plaży i wycieczki po górach, to zdecydowanie wolę tą drugą opcję (niestety w tym roku pojechaliśmy nad morze). Nie powiem, że ostatnio zaniedbałam swoje obowiązki wobec bloga, ale było to właśnie spowodowane utratą bliskiej osoby i ważniejsza dla mnie była pomoc mamie, która strasznie to przeżyła... Urlop poświęciłam właśnie jej. Za to wycieczka do Kołobrzegu wyszła bardzo spontanicznie. Były to przechadzki po plaży, po kołobrzeskim molo, ogólne zwiedzanie. Na plaży nie uleżałam nawet sekundy.



Dzisiaj odpuszczam sobie za to trening. Jeden dzień na regeneracje, BA! Nawet dwa, to rzecz, która chcąc nie chcąc, ale musimy wprowadzić nawet przy redukcji... Nic na siłe. W momencie, gdy organizm jest przemęczony, mamy mniej energii, nasze ciało się buntuje i najczęściej doświadczamy tzw. 'zjazdów mocy'. Zdecydowanie jesteśmy osłabieni i po prostu nie mamy siły na kolejne dni. Przez to własnie dochodzi do braku przyjemności z treningu (jest to katowanie samego siebie). Także odpoczywajmy, ale AKTYWNIE. Już nawet nie chodzi o aktywność fizyczną, ale psychiczną, umysłową. Dobre w takim wypadku będą Twoje hobby, pogłębianie wiedzy, nawet nauka języka! Youtube jest cudowną platformą do tego typu rzeczy. Nie traćmy wolnego czasu na głupoty, bo to nam w życiu nie pomoże. 

Bardzo dziękuję za wszelkie słowa otuchy i wsparcia w poprzednim poście. Jesteście świetni! Gdyby każdy był przynajmniej w połowie taki jak Wy, świat byłby piękniejszy przy czym żyłoby się po prostu lepiej :)
Także na dzisiaj z mojej strony to tyle. Całuski! ❤️

Pozdrawiam!

Mała, duża przerwa.



Przykro mi ze względu na to, że nie było mnie tutaj z Wami przez moment. Nie chcę się także tłumaczyć, ale tak mi jest źle tak w środku... Straciłam bardzo ważną osobę. Już niestety bez możliwości powrotu. Była dla Nas (całej rodziny) puzzlem, który łączył wszystkie pozostałe. Wierzę jednak, że Ona jest ciągle ze mną, z moim rodzeństwem, rodzicami, duchem i wspiera nas już z Nieba.

Szczerze mówiąc, nie jestem osobą jakoś szczególnie ingerującą w życie kościoła. Tylko dlatego, że ludzie, którzy 'opiekują się' tą instytucją (bo w tym momencie jest to instytucja) odpychają mnie od PRAWDZIWEGO Kościoła. Wierzę w Boga, wierzę w to, że coś jest tam na górze. Wierzę też, że moja Babcia ma już tam dobrze i żyje się jej najlepiej jak dotąd. 
W ogóle jestem też zła na system naszej służby zdrowia i w ogóle na tych 'lekarzy'. Na prawdę, najgorsze co można zrobić ludziom i światu, to zatrudnić matoła (bo po rodzinie), żeby leczył innych... Dzięki takim ludziom, tracimy właśnie swoich najbliższych. I uwierzcie, że Babcia nie zmarła swoją śmiercią... Mieliśmy ochotę założyć sprawę tym IDIOTOM, ale Babci życia to nie zwróci, a składanie jej ciała na sekcję zwłok oznaczałoby ich bezczeszczenie. 
Cóż. 

Więc uświadomiliśmy sobie wszyscy, że powinniśmy zacząć studiować medycynę, bo na prawdę... To co oni robią z ludźmi... Już pominę sytuacje sprzed 4 lat, gdy mojej siostrze, NASI WSPANIALI LEKARZE, na podstawie zdjęcia rentgenowskiego, gdzie po prostu prześwietlili warkocza, swietrdzili gruźlicę. 

To tyle z prywaty a teraz zapowiedzi...

Wracam z przepisami i motywacją. Także trzymajcie się i do następnego!

FIT kanapki, które na pewno polubisz!


Witam Was moi mili po dłuższej przerwie! Przepraszam za tak długą nieaktywność, no ale wiadomo czym jest to spowodowane. Niestety praca na etacie, obowiązki domowe i dodatkowe zajęcia, które sprawiają Nam radość, nie zawsze idą ze sobą w parze. 
Jeszcze, żeby tego wszystkiego było mało, pogoda... AH, TA WIOSENNA POGODA. Mam dość tych mrozów, minusowych temperatur rano, skrobania szyb w samochodzie no i dołującej aury zza okna... Nienawidzę takich pogodowych okresów. Chyba powinnam zmienić kraj na jakiś ciepły. Mam nadzieję, że w końcu to nadejdzie ;)

Póki co zabieramy się dzisiaj za propozycje zdrowych kanapeczek na redukcji ;). Temat baardzo prosty, ale czasami wydaje mi się, że przez wiele osób (szczególnie na redukcji) nieznany. Uwierz, że dieta to nie znaczy pożeranie sałaty na śniadanie, obiad i kolacje. Można wykombinować na prawdę spoko przepisiki. 


KANAPKI Z TWAROŻKIEM :
SKŁADNIKI: twaróg naturalny chudy Pilos" 60g; plaster sera mozzarelli (ok.3g.) 1 ugotowane jajko; mix sałat (twója ulubiona, u mnie jest ze szpinakiem i roszponką); 1 pomidor; 1 kajzerka; szczypiorek; pieprz, sól.
Twarożek rozdrabniamy z posiekanym szczypiorkiem. Dodajemy soli i pieprzu (wedle uznania). Rpozkrojoną wcześniej kajzerkę smarujemy. Następnie nakładamy garść sałaty, mozzarellę, pokrojone jajko i pomidora. Przyprawiamy ponownie solą i pieprzem i gotowe ;)

KCAL: 392     BIAŁKO: 29,3g     TŁUSZCZ: 11g     WĘGLOWODANY: 44,4g


KANAPKI ZE SMAŻONĄ PIERSIĄ Z KURCZAKA:
SKŁADNIKI: dwie kajzerki; 80g piersi z kurczaka; jeden plaster sera żóltego; mix sałat; pomidor; ogórek; ketchup, musztarda (1 łyżeczka); sól i pieprz, papryka słodka, papryka ostra, papryka wędzona. 
Na początek musimy przekroić plaster kurczaka na dwie częsci, by wyszły nam takie "ala schabowe". Przyprawiamy paprykami, solą i pieprzem. Na rozgrzany olej kokosowy, może to być oliwa z oliwek (pół łyżeczki) wrzucamy kurczaka. Gdy z jednej strony się zarumieni, przewracamy go na drugą stronę, po czym na mięso nakładamy ser żółty, tak by on się roztopił. Spód kajzerki smarujemy ketchupem, nakładamy sałatę, usmażonego kurczaka z serem; pomidorka, ogórka. Górną część bułeczki warto też jest posmarować musztardą. GOTOWE!
KCAL: 569    BIAŁKO: 39.3g     TŁUSZCZ: 13.6g     WĘGLOWODANY: 79g


KANAPKI ZAPIEKANKI:
SKŁADNIKI: 2 pomidory; pół cebuli; 4 duże plastry mozzarelli (lub 6 małych kuleczek); dwie kromki chleba; sól, pieprz.
Nic prostszego. Składniki (prócz mozzarelli) kroimy w małą kosteczkę. Przyprawiamy, nakładamy na chleb. Na górę rzucamy mozzarellę, wkładamy do piekarnika i czekamy aż ser się roztopi. 
KCAL: 438    BIAŁKO: 27,6g     TŁUSZCZ: 14.7g       WĘGLOWODANY: 54g

Kanapki zazwyczaj robię sobie na śniadanie. Czasami jest to też kolacja, ale to zależy od tego co mam w lodówce. 
Pamiętaj, że dieta to nie dieta tylko zdrowy styl życia. I to nie Ty masz być pod nią dostosowana tylko ona do Ciebie ;). 

Całuski ❤️

sniadania na redukcji


Cześć Miśki! Jak tam samopoczucie? Jak tam mija Wam tydzień? Mam nadzieję, że ciągle realizujecie swoje plany 😁, że nie zwalniacie tempa i lecicie po swoje 👌🏻. Tak trzymać! Jednak, gdy już nie wyrabiacie na zakrętach to polecam troszeczkę zwolnić. Ja zrobiłam sobie taki reset w poprzedni weekend. Dzięki temu, ten tydzień był bardzo, ale to bardzo dla mnie produktywny. 

Dzisiaj jednak przychodzę do Was z pomysłami na śniadanka w czasie redukcji. Będą to baaardzo proste przepisy. Oczywiście w skrócie, bo to są tylko propozycje podania a co macie w lodówce, co Wam smakuje to tylko zależy od Was. Także zaczynamy!


NALEŚNIKI
Składniki to jak zwykle ; mąka pszenna, mleko 0.5%, jajko, sól. Nadzienie to ser twarogowy odtłuszczony z dodatkiem cukru trzcinowego z odrobiną startej skórki z pomarańczy. Na górze roztopiona czekolada z borówkami. 


ZAPIEKANKI
Na dwie kromki chleba nakładamy sałatkę z cebuli i pomidorów (wszystko pokrojone w kosteczkę). Na wierzch dajemy mozzarellę i przypiekamy to w piekarniku do momentu aż ser się rozpuści.


TORTILLA
U mnie była to sałata, ser mozzarella, plasterek szynki, pomidor, ogórek no i ketchup -60% z kotlin (odrobina). Przypiekamy i szybkie śniadanie gotowe.


PIZZA
Spód to ZWYKŁA tortilla. Nakładamy passatę pomidorową (Heinz) na placek tortilli, posypujemy startą mozzarellą. Nakładamy ulubione dodatki np: pieczarki, szynka, kukurydza, pomidorki itp. Wkładamy do piekarnika, chwilkę zapiekamy no i gotowe 😃


OWSIANKA
U mnie standardowo: namoczone w gorącej wodzie płatki owsiane, jogurt grecki/ skyr, jabłko pokrojone w kostkę no i orzechy z żurawiną. UWIELBIAM TĘ OWSIANKĘ. Moje ulubione połączenie 😁 Czasami dodaje jeszcze odżywkę białkową, ale to zależy od dnia 😊


Nie traktujcie tego jako ściśle narzucone przepisy. Po prostu pokazuje Wam jak można urozmaicać dietę. Na prawdę nie jest to ani ciężkie, ani pracochłonne, ani nawet drogie... Możecie zmieniać składniki, dodać co nieco, odjąć... Wszystko zależy od Waszych preferencji. U mnie jest już 13kg mniej od połowy stycznia. Nie uważam, żeby było to jakoś szybko zrzucone. Tym bardziej, że na prawdę nie przechodzę katuszy, które przechodziłam kiedyś, będąc na diecie od 'dietetyków'. Najgorsze była ta monotonność w jedzeniu: kurczak, brokuł i kasza. Myślałam, że to się nie skończy. Do tej pory mam lekki odrzut od brokułu. A teraz? Jem na co mam ochotę. W kuchni stawiam na to co mi smakuje a nie czego powinnam dużo jeść, by być przezroczysta. Wydaje mi się, że po prostu do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć i zrozumieć. Teraz wiem, że dieta powinna być dla mnie. Może dlatego moje efekty są całkiem zadowalające. 

Na dzisiaj to już wszystko. Mam nadzieję, że się Wam spodoba i może zainspiruję Was do takiego prostego, szybkiego gotowania 😊 BUZIAKI!❤️


dzinsowa kurtka z personalizowana grafika

 


Dzisiaj taki szybki wpis, bo serio.... No, ale ostatnio nie mam czasu praktycznie na nic. Wszystkiemu winna jest oczywiście aktywność w pracy. Często muszę zostawać po prostu dłużej. Nie wyrabiamy się z zamówieniami... No nic, tak już jest. Za to jestem z siebie strasznie dumna, bo znajduję odrobinkę czasu na swoje hobby, aktywność fizyczną no i na jakieś szaleńswa kulinarne. 

___________________________

Wrzucam więc obiecany projekt na kurteczkę dla koleżanki na urodziny. Mam nadzieję, że jej się spodoba ❤️❤️❤️





A Wam jak tam mija tydzień? Mam nadzieję, że również produktywnie i nie tracicie czasu na jakieś małe głupotki 😁



Naleśniki!

 


Witam Was wszystkich w niedzielne popołudnie! Jak tam samopoczucie? Jak dalsza motywacja do działania? U mnie całkiem dobrze, ale ostatnio mam natłok obowiązków, wynikający z dłuższego pobytu w pracy... Dzięki czemu rzadziej jestem aktywna na blogu. Spokojnie - postanowie to Wam zrekompensować już niedługo 😁. 
Aktywność fizyczna oczywiście w dalszym ciągu jest obecna. Za chwilkę siadam do projektu nad kolejną kurtką dla koleżanki na urodziny. W następnym poście pochwalę się efektami mojej pracy 😃. 
Dziękuję za pozytywny odbiór mojej małej metamorfozy. Już niedługo postaram się opublikować kolejne progresy. NO, ale dzisiaj póki co, przychodzę do Was z przepisem na naleśniki 😊

_________________________________

NALEŚNIKI:

ciasto:
- 4 łyżki mąki pszennej;
- pół szklanki mleka 0,5%;
- 1 jajko;
- sól i pieprz
nadzienie:
- twaróg chudy 
- dżem 100% 
WYKONANIE:
Wszystkie składniki na ciasto miksujemy do uzyskania płynnej masy. Smażymy na patelni z odrobiną tłuszczu (u mnie był to olej kokosowy). Placki smarujemy do połowy twarogiem a drugą połowę pokrywamy dzemem i zawijamy. Na koniec opcjonalnie można polać je czekoladą (dwie kostki z odrobiną wody rozpuszczam w mikrofali przez kilka sekund). I GOTOWE!
Proste, tanie a przede wszystkim PRZEPYSZNE! Polecam 😃    Wiem, że to danie nie jest czymś szczególnym i Gesslerowa nie byłaby zaskoczona, ale ja jestem zwolenniczką prostych metod ☺️ Tak żyje mi się o wiele lepiej 😁

Życzę znośnego tygodnia ☺️



metamorfoza part #1


Dzisiaj jest dzień, w którym odważę się pokazać w lekkim negliżu. Jednak nie jestem jedyną osobą, która to robi. Chcę po prostu pochwalić się moim niewielkim progresem. Walczyłam ze sobą ponad dwa miesiące. Nie powiem, że były to lekkie dni. Czasami zdarzył się lekki odskok od dietki, czasami wleciał maczek 😄, czasem małe piwko... No, ale jestem młodą osobą, nie chcę się ograniczać we wszystkim. 

Także przejdźmy do meritum: 


Nie, to nie jest koniec :D Nie mam zamiaru się poddawać. Lecimy dalej :). Mam pewny cel, który chcę osiągnąć. Uda mi się.  W KOŃCU TO ZROBIĘ!


ps. przepraszam za dłuższą nieobecność. Obowiązki mnie zżarły 😩

FOODBOOK #3

 


Cześć! Jak zdrówko? Jak tam realizacja planów w kolejnym tygodniu? Pogoda coraz bardziej zaczyna nas rozpieszczać, więc automatycznie zyskujemy więcej motywacji do dalszego działania :) . Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam pierwsze słoneczka, gdy już w powietrzu unosi się zapach nadchodzącej wiosny. Czuję się lepiej i dzięki temu jestem bardziej produktywna. 

A w dzisiejszym poście co Was czeka? Kolejny foodbook, który chyba uzyska miano mojego najlepszego do tej pory. Znalazłam meega prosty przepis na przepyszny fit bigosik. Robiłam go już raz z kiszonej kapusty, ale był dla mnie zbyt kwaśny. Wczoraj zrobiłam go z młodej i... JEST O WIELE LEPSZY!

BAZĄ DO DWÓCH DAŃ BĘDZIE PO PROSTU DOMOWY ROSOŁEK. Wiadomo, ograniczmy tłuszcze, dodając mniej skór z udek z kurczaka i zredukujmy obecność kostek rosołowych do Waszego minimum.

ŚNIADANIE


kanapeczki z pasztetem domowej roboty
SKŁADNIKI: ugotowane mięso z kurczaka (z rosołku); wszystkie warzywa, które także znalazły się w rosole (marchew, pietruszka, seler), płatki owsiane, jajko, przyprawy.
WYKONANIE: mięsko czyścimy (odrzucamy wszystkie kości, żyłki i w ogóle rzeczy 'ble'); Następnie blendujemy wszystkie składniki razem. Płatków owsianych dodajesz tyle ile uważasz. Ważne, by masa nie była zbyt gęsta i nie była zbyt rzadka. Przyprawiasz ulubionymi przyprawami (u mnie to: sól, pieprz, kmin rzymski, papryka słodka wędzona i zioła prowansalskie). Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180stopni przez około godziny. Ostudzamy i smiało możemy zajadać go nawet na sucho, bez warzyw na kromce chleba. U mnie jednak dodatek w postaci sałaty i pomidora nie zaszkodzi :)


OBIAD


zupa ogórkowa z kanapeczkami.
SKŁADNIKI: Baza: rosół; 3 ziemniaczki, kilka ogórków kiszonych (w zależności jaki stopień 'ogórka' odpowiada Ci w zupie).
WYKONANIE: Przepis jest banalnie prosty. Do rosołu dodajemy starte ogórki razem z pokrojonymi w kostkę ziemniakami. Czekamy aż warzywo zmięknie i TYLE!. Ja już przypraw nie dodawałam, bo po prostu nie było sensu. 
Do zupki świetnie sprawdzą się kanapeczki (u mnie ser zółty + szynka).


KOLACJA


fit bigos z ziemniakiami.
SKŁADNIKI: pół główki młodej kapusty; marchewka; cebula; czosnek; dwie nieduże piersi z kurczaka; passata pomidorowa; przyprawy (liść laurowy, ziele angielskie, przyprawa do bigosu, przyprawa do kurczaka, pieprz i sól)
WYKONANIE: Kapustkę kroimi w paski. Gotujemy wraz z liściem laurowym i zielem angielskim aż do miękkości.  W między czasie dodajemy pokrojoną w piórka cebulkę i smażymy na patelni razem z czosnkiem. Dodajemy do kapusty. Następnie smażymy również kurczaka, by nabrał tej chrupkości (przyprawiając go wcześniej przyprawą do kurczaka). Gdy kapusta zmięknie, dodajemy go razem do niej. Przy końcu gotowania, gdy mięsko zacznie nam się lekko 'rozpadać' wlewamy passaty (tyle ile uważasz). Na końcu jeszcze przyprawy i gotowe :). Danie warto podawać z ugotowanymi ziemniakami.

autorskie kurteczki z wlasna grafika

 


Cześć Miśki :) Dzisiaj pościk na szybko, ze względu na dzisiejsze plany.  Całkiem niedawno temu, do swojego planu wniosłam nowy projekt. Są to ubrania (obecnie są to kurtki dzinsowe) z własnoręcznie namalowanym wzorem. Póki co wykonałam dwie takie kurteczki. Mam już kolejne zamówienia, także już niebawem pochwalę się i kolejnymi pracami. 

Maluje specjalnymi farbami do tekstyliów. Są one wodoodporne po wyschnięciu materiałów. Po końcowym przeprasowaniu tkaniny, są gotowe do użytku. Farba się nie roluje, nie sprawia wrażenia "czegoś na materiale". Są mega przyjemne w dotyku. No i tekstylia można prać w pralce do 40 stopni. Fajne rozwiązanie na prezent :). Jak wyjdę ze 'specjalnych' zamówień, zrobię coś z autorską grafiką :). 







Co myślicie o tym pomyśle? PISZCIE! ;)

foodbook #2


Dzień dobry Młodzieży! Jak tam minął weekend? U mnie całkiem znośnie. Walentynki także miałam bardzo udane. Ze wzgledu na to, że mieszkam ze znajomymi, nasi mężczyźni urządzili nam małą ucztę :). Czułam się jak w prawdziwej restauracji... Szczerze mówiąc, bardzo jestem dumna z mojego P. , że tak pięknie się zaangażował. Takich przeuroczych prezentów chciałabym częściej :)
____________________________

No, ale musimy przejść do tematu dzisiejszego posta, jakim jest FOODBOOK!. Tak, to właśnie znowu przychodzę do Was z moimi skarbami jedzeniowymi :) . Będzie bez zdjęcia obiadu, bo najzwyczajniej ZAPOMNIAŁAM GO ZROBIĆ. Ach, tak to jest, gdy jest się głodnym.. No, ale cóż. ZACZYNAMY!
____________________________

ŚNIADANIE:




Przepyszne placuszki z jabłkami: SKŁADNIKI 1 jabłko, 1 jajko, 3 łyżki ulubionej mąki (u mnie była to mąka kukurydziana) plus 3 łyżki płatków owsianych, cynamon.
Połowe jabłka ścieramy do miski. Dodajemy jajko, mąkę i płatki. Mieszamy, wrzucamy na patelnię, formując małe placuszki (mniejsze są lepsze ze względu na to, że później lepiej jest nam to wszystko przewrócić). Drugą połowę jabłka kroimi w kawałki. Podsmażamy na odzielnej patelni wraz z odrobiną wody i cynamonem. Placuszki podajemy wraz z 'dipem' (nie wiem jak to nazwać).


OBIAD:



Kasza z fasolą i szpinakiem: SKŁADNIKI: kasza gryczana, szpinak, puszka fasoli białej, 1 cebula, dwa ząbki czosnku, śmietana, ulubione przyprawy.
Kasze gotujemy. Na patelnię wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę z czosnkiem. Podsmażamy do lekkiego zarumienienia się warzyw. Następnie do smażonej cebulki dodajemy szpinak wraz z fasolą. Na koniec łączymy wszystko z kaszą gryczaną, dodając odpowiednią dla Was ilość śmietany (u mnie na cały woreczek były to 4 łyżki stołowe). Przyprawiamy solą i pieprzem i JEDNOGARNKOWE danie jest gotowe :).

no i KOLACJA:


Budyniowy biszkopcik: SKŁADNIKI: 1.5szkl mleka (u mnie bylo to 0.5%), połowa budyniu śmietankowego, odrobina ksylitolu, 2 jajka, białko o ulubionym smaku, mąka pszenna, proszek do pieczenia
Na początek robimy biszkopcik: jajka oddzielić od białek i żółtek. Białka, wiadomo - ubić z ksylitolem na sztywną masę. Następnie dodajemy 2 łyżki mąki pszennej razem z białkiem o ulubionym smaku, odorbiną proszku do pieczenia no i żółtka. Wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię i smażymy na małym ogniu pod przykryciem. Gdy uznamy, że biszkopcik już jest przypieczony z jednej strony, obracamy go. Odstawiamy do ostygnięcia.  
W tym czasie zabieramy się za budyń. Gotujemy 1szkl mleka. Do pozostałej ilości wsypujemy pół opakowania budyniu. Rozrabiamy, wlewamy no i mieszamy aż budyń zgęstnieje. 
Przystępujemy do nakładania. Biszkopt w moim przypadku został przekrojony na pół. Jedną połówkę umieściłam na spodzie, drugą ulukowałam pomiędzy budyniem. Na górę starłam swoją ulubioną czekoladę (2 kostki), ale ten zabieg jest opcjonalny :D.

____________________________

No więc tak w ten sposób przedstawia się mój dzień jedzenia. Może powiecie, że mało, ale ja jestem zwolenniczką objętościowych dań. Wolę jeść rzadziej a treściwiej niż po garstce i częściej. Poza tym nie mam troszeczkę czasu na np. pięć posiłków dzieńnie... 

Jak Wam się podoba mój foodbook? 
Całuje <3 

Pomysły na walentynki


 Dzień dobry Młodzieży! Jak tam minął Wam tydzień? U mnie, szczerze mówiąc, był baaardzo produktywny. Przyszły nowe pomysły, zaczęłam nowe plany, projekty. W poniedziałek skończyłam 26 lat. Ten czas leci... Jak szalony. Cieszę się również z Waszego odbioru mojego ostatniego posta. Bardzo dziękuje za wszystkie miłe słowa :)

_________________________________

Jednak dzisiejszy post dotyczyć będzie moich pomysłów na walentynki. Widziałam już kilka tego typu artykułów u Was na blogach i uznałam, że też coś takiego zrobię. A więc..

Pierwszą propozycją są perfumy. Każdy z nas zna swoją drugą połówkę (przynajmniej tak nam sie wydaje).  A poza tym, to nas ma satysfakcjonować zapach partnera. Także wybór zapachu nie powinien nam sprawić problemu. A jeśli tak jest to po prostu bierzemy ją/go i idziemy razem do perfumerii.


Wiadomo, że ucieszlylibyśmy się i myślę, że nasza druga połówka także ucieszyłaby się z jakiejś biżuterii. Czy to łańcuszek, kolczyki, czy zegarek, na pewno będzie dobrą opcją. Dla mężczyzny może to być bransoleta, łancuch, sygnet. Dla damskiej części, oczywiście, praktycznie wszystko z tej kategorii. Zależy w czym lubuje się nasza miłość :)
 

Trzecią propozycją z mojej strony jest oczywiście spersonalizowany prezent. Ja osobiście jestem zwolenniczką tej kategorii. Uwielbiam dostawać małe upominki, ale wykonane własnoręcznie i takie, które są po prostu ściśle związane ze mną i osobą bliską. To jest pamiątka, która zostaje z nami do końca... Ja dzisiaj wykonałam akurat breloczki ze zdjęciami dla moich bliskich. Gotowe szablony zakupiłam w actionie za dosłownie grosze a zdjęcia wydrukowałam. Wyciełam odpowiednio do formy i tak oto prezentuje się efekt finalny:


Wpadłam też na pomysł wykonania albumu z ostatniego roku, ze ścisłym określeniem jak on nam razem przebiegał, ale ze względu na pandemię i na kwarantannę, określone sklepy są zamknięte i musiałabym zamówić kilku kartkowy album. Do tego potrzebny jest czas, ponieważn dostawa itp. Mam coś takiego w planie, ale muszę przysiąść do zamówienia.

_________________________________

Oczywiście, że do walentynkowego nastroju, potrzebne są świeczki zapachowe i dobre winko. Ja ze swoją drugą połówką uwielbiamyb takie spokojne wieczory przy lampce wśród świec. 

A Wy jakie macie plany na walentynki? 



Znajdziesz mnie tutaj