#12 i po co robic to cale zamieszanie?

Nawet nie chce wypowiadać się na temat świąt, bo ten temat jest teraz na czasie. Szybko zleciały te dni a u mnie w domu nic się nie zmieniło. Tylko wiadomo - zawartość lodówki. Jadłam caaaly czas. Byłam zła na mamę, że porobiła tego wszystkiego aż tak dużo. A mówiłam jej przez telefon 'mamo. wiesz, ze musimy być fit. wiesz, ze nam nie można' mama oczywiście mi przytakiwała. no, ale... Szwedzki stół był... 


A co na temat odchudzania powie dzisiaj Anita? Oj. Dzisiaj stanęłam na wagę. 67,5........ Normalnie sie załamałam. Jednak, mam plan. Mam w planie mały projekt... Przygotowywałam się do niego od dłuższego czasu. Muszę jednak jeszcze poczekać na pewne produkty  a później (mam nadzieje), ze sukces będziecie świętować ze mną ;)

Najtrudniejsze jest zdecydowanie się na działanie. Reszta to już tylko kwestia wytrwałości.

Jeżeli chcecie, to możecie się przyłączyć do projektu ;) Jest całkowicie darmowy, ale wymaga wytrwałości i samodyscypliny. Oczywiście udokumentowania tego itp itd. Chodzi mi mianowicie o dietę, znaczy. Po prostu zmianę nawyków. Jest to również przysługa dla mnie, bo jak już działa się z kimś, to jest inaczej :) . 

Więcej na ten temat w następnym poście. POZDRAWIAM! :)

#11 wesołych świąt

Wesołych Świąt, Misiaczki <3! Niech Wam stól pełno - pustym będzie :D Pełnym w łakocie a pusty w kalorie! 

Dzisiaj przychodzę do Was w Wigilię - wieczór poświęcony dla rodzin i tych najbliższych. No, ale nie oszukujmy sie. Rodzinowanie jest dość męczące. Tym bardziej jak się poopychamy świątecznymi smakołykami. No niestety... Później za to powracamy na ziemię i do sylwestra chcemy zrzucić kilogramy, które nabraliśmy w czasie świąt. Ej. Tego nie zrzucimy. Ograniczanie się do minimum (wody i suchych wafli ryżowych) w niczym nam nie pomoże. Ba, może nawet zaszkodzić. Nieregularne posiłki albo całkowity ich brak, spowalnia nasz metabolizm. Organizm odkłada tkankę tłuszczową po to, byśmy ciągle otrzymywali odpowiednią temperaturę naszego ciała. Jeśli wyczuje, że nie dostarczamy mu właściwej ilości kalorii, zacznie odkładać wszystko w tkankę tłuszczową sam. Kiedy ma ciągle dostarczaną adekwatną ilość makroskładników do redukcji (!), organizm pobiera energię z naszej tkanki tłuszczowej, poprzez tracimy swoje nadprogramowe centymetry :) . Ot i to cała filozofia. Każdy może sam wyliczyć sobie odpowiednią ilość kalorii, jaką powinien spożywać. Jeśli chcecie, w nastepnym poście napiszę Wam jak to zrobić. Póki co spadam. 

A no i na koniec jeszcze pochwalę się, że dzisiaj byłam na kursie z tatuażu. I widzę różnicę. Nie ma to jak ktoś doświadczony udzieli Ci dobrych rad. Na szczęście jest możliwość kontaktu przez fb. Póki co, muszę ciągle trenować i trenować. Tego nie idzie nauczyć się w pięć minut. Za to warto posłuchać osoby, która siedzi w tym x (iks) lat.



NOO i moje Rossmannowe nowości. Kilka korektorów, dwa tusze do rzęs i eyeliner. Polecacie coś z tego?:


A oto świąteczne pazurki. Poza nimi zrobiłam jeszcze jedne, ale nie zrobiłam zdjęcia, bo śpieszyłyśmy się z końcem (trochę napięty grafik przed świętami)



# powrot

Swieta. Jak ja to uwielbiam... Oczywiście święta same w sobie są czymś cudownym. Ale każdy z nas wie (przynajmniej ten, ktory musial wyjechac dalej do szkoly lub do pracy) jakie bywaja powroty do tych domów. Chodzi mi przede wszystkim o DROGE. Maaaasakra. Nienawidze tego. Szczególnie, że wracamy autem a do domu mam tylko 1600km... To jest strasznie męczące. Co prawda, do mojego chłopaka mamy bliżej (bo jest to okolo 900km). Zatrzymaliśmy się aktualnie u niego a w pierwszy dzień świąt jedziemy do mnie... Kolejne kilometry, tym razem pokonywane przez POLSKE <3 ... Nawet nie wiecie jak bardzo jest mi ciężko nawet o tym myśleć...

Póki co zamieszanie. Kosmetyczki, fryzjerki, szoppingi. Załatwianie tych mniej przyjemniejszych spraw, także nie mogło nas ominąć. Na szczęście dzisiaj na 16 mam umówioną ostatnią kosmetyczkę i wszystko będzie z głowy <3 a nie... sory. jeszcze kurs tatuażu mnie czeka.




To dziesiąty post na moim blogu ;) cieszę się z frekwencji, która wciąż rośnie. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej ;) 
Kupiłam miśka dla syna koleżanki. Chłopaki już sobie z nim poradzili...:

,

Kupiłam w ROSSMANNIE żel do demakijażu. Producent poleca go przy cerze ze skłonnością do trądzika. Wszystko fajnie, formuła nadzwyczajna. Ok, jest miły, konsystencje też ma całkiem niezłą, czuć przyjemny chłodek po nałożeniu, ale... Mnie znowu wypryszcza jeszcze bardziej. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Trzy razy go użyłam i zauważyłam wzrost niedoskonałości na twarzy, Nie wiem czy to przez to, ale stawiam, że to właśnie jest przyczyna tego:



Moje nowe perełki. Lakiery z Neonail i z Semilaca. Oczywiście tzw "bulion' czy 'kawior', czyli małe drobinki dekoracyjne na paznokcie i po prostu pyłki. Nie mogę doczekać się kiedy ich użyje <3


No i dzisiejszy obiad w jednej z Choszczeńskich restauracji. Szału jak i tragedii w smaku nie było. Takie 5/10. Nie lubię tłustych dipów. A w tej sałatce dominował. Za to czosnkowe masełko do bułeczek... PYCHA! Wzięłabym przepis i sama zrobiła :D No nie fit, ale pychotna i to niesamowita.


Także na dziś tyle. Pozdrawiam :)

#9 - mam dola

Niby nie chcemy dążyć za czymś, za czym goni cala reszta. Niby nie chcemy poddawać się ikonom telewizyjnego piękna. Chodzi mi mianowicie o pogoń za zdrową, fit figura. Prosze! Każda z nas chce wyglądać pięknie. Każda z nas chce kreować siebie jak najlepiej. Przede wszystkim  - chcemy być lepszą wersją siebie. Jeżeli ktoś czuje się dobrze w nadprogramowych kilogramach i uważa, że to jest jego lepsza wersja - uszanujmy to. Jeśli ktoś czuje się źle w swojej skórze i chce coś w sobie zmienić także to uszanujmy.
Ja właśnie należę do osób, które nie czują się dobrze w swoim ciele. Mówiąc szczerze, już od ponad półtora roku robię coś w kierunku zmiany (wizualnej). I jak już jestem blisko celu, upadam i się poddaje wracając do poprzedniego stanu. Moim zdaniem, najważniejsze to to, żeby się ogarnąć, powstać i działąć dalej. Najlepiej, gdyby te porażki wgl nie wchodziły w grę. HOLA! jestesmy tylko ludzmi. Także moje przesłanie na dziś: Porażki są dla ludzi. Najważniejsze byś kolejny raz wstał, działał dalej :)




Dzisiaj miałam ochotę na pierniczki. Poszłam do kuchni, wyszukałam odpowiednich składników i zrobiłam wersję fit. Ciasteczka smakowały wyśmienicie. Szkoda tylko, ze to ciasto wyszło mi tak kruche i takie... 'nielepikie', ze nie mogłam niczego uformować ;( Przepis? Wpisz 'fit przepis na pierniczki' i wyskakuje tego multum!



A no i dodam, że nie jestem mistrzem kulinarnym i nie specjalizuje się w pieczeniu. No i co za tym idzie? Ze fit pierniczki byly moimi pierwszymi pierniczkami w zyciu.

#8 no i sobota zleciala...

Cały tydzień zleciał, niewiedząc kiedy. Już za niedługo święta! Czas spędzony wśród najbliższych, przy stole pełnym jedzenia. Wydawałoby się, że to czas dla wielu szczęśliwy, jednak przypuszczam, że nie dla każdego. Raz - są ludzie, którzy nie mogą spędzić świat wraz ze swoją rodzina, bo praca, bo nie dojedzie na czas, bo nawet czasami ich nie po prostu NIE MA. Współczuję tym osobom. Tylko tyle pozostaje mi dla nich zrobić... 
Także koniec moich rozmyślań. Chciałabym Wam pokazać okolice mojego małego miasta, które pomimo natłoku ludzi, jest i tak piękne :


Obok mojego osiedla płynie niewielki kanał wodny (nawet nie znam jego nazwy) i wzdłuż niego położony jest chodnik. Wczoraj, wychodząc z psem, pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, była tak piękna pogoda, że musiałam to uwiecznić. Dobra, temperatura nie przekraczała dwóch stopni Celsjusza, ale za to ostatnie promienie wydawało zachodzące słońce. Sami widzicie jak jest przecudownie!

Wieczorkiem wybrałam się na winko do koleżanki. Posiedziałyśmy, pośmiałyśmy się i grzecznie wróciłam pieszo do domu. Tez nie moglam się oprzeć widokom po drodze: ps. zrobiłam się takim małym, kiepskim fotografem :D


A dzisiaj za to, przed godziną 12, przyszła do mnie moja dość krótko, ale mocno oczekiwana paczka :) Z zakupu jestem strasznie zadowolona! Nie mogę się do czekać kiedy użyje tej torebki!




A w Polsce jaka temperatura? Też tak samo jak u mnie, nie rozpieszcza nikogo?

#7 KARTKI SWIATECZNE / FIT ZUPKA/ UNBOXING

Cześć. Zacznę może od tego, że dzisiejszy dzień spędziłam bardzo produktywnie. Rano poddałam się skakance i treningowi z nią, później zaczęłam bawić się w świąteczne dekoracje - czego efektem są trzy kartki świąteczne. Po południu zrobiłam fit zupę ogórkową a później zabrałam się za mój nowy, niewielki nabytek jakim jest mała, skromna cyfrówka, wodoodporna. Także może zacznę od kartek:











Pomysł na fit obiad? Najprościej - zupka. W moim przypadku była to zupa ogórkowa. Mówiąc szczerze, dodałam tyle selera, że wyszła ona bardziej selerowa niż ogórkowa :D. I tak polecam!


No i moja perełka na koniec. Cyfrówka Nikon Coolpix W100. Wodoodporny aparat, który na pewno przyda się mi w podróżach. 
Coś na jego temat: Model Coolpix W100 korzysta z 13-megapikselowej matrycy CMOS i obiektywu NIKKOR z obiektywem pozwalającym na uzyskanie 3-krotnego zbliżenia. Aparat pozwala na zastosowanie czułości ISO z przedziału od 125 do 1600, a także użycie autofocusu z detekcją kontrastu. System AF udostępnia też tryby takie jak wykrywanie twarzy i wyszukiwanie celu.

Zdjęcia próbne przy bardzo beznadziejnym świetle, które mam w pokoju za bardzo nie wyszły... Muszę chyba jeszcze pokombinować, ale ze względu na to, że nie mam wolnej karty microSD a ten aparat nie posiada cudownej pamięci wewnętrznej, nie poszaleję. Zostawie to na jutro. No, ale unboxing Wam pokażę:










#6 MOTYWACJA part.2


Czym jest motywacja? Własnie. Dobre pytanie. Sama nie znam dokładnie na to odpowiedzi. No, ale od czego mamy google i wikipedie:

Motywacja (z łac. motivus 'ruchomy' od motus 'ruch')[1] – stan gotowości do podjęcia określonego działania, wzbudzony potrzebą zespół procesów psychicznych i fizjologicznych, określający podłoże zachowań i ich zmian. Wewnętrzny stan człowieka, mający wymiar atrybutowy.
Procesy motywacyjne ukierunkowują zachowanie jednostki na osiągnięcie określonych, istotnych dla niej stanów rzeczy, kierują wykonywaniem pewnych czynności tak, aby prowadziły do zamierzonych wyników (zmiana warunków zewnętrznych, zmiana we własnej osobie, zmiana własnego położenia). Jeśli człowiek jest świadomy wyniku wykonywanych czynności, wówczas ten wynik nazywa się celem. Proces motywacyjny składa się z zespołu pojedynczych motywów. Motywem nazwać zaś można przeżycie pobudzające człowieka do działania lub powstrzymujące go, lub przeszkadzające jego wykonaniu.
Motywacja w pracy – pracodawcy widząc, że zwiększenie działań mających na celu podniesienie motywacji pracowników przynosi lepsze efekty ich pracy jako jeden z wielu elementów stosują benefity jako narzędzia motywacyjne pozapłacowe oraz poprzez tradycyjne narzędzia – wynagrodzenia.

Wikipedia rownież podaje etapy motywacyjne:

  • wzbudzanie energii;
  • ukierunkowywanie wysiłku na cel;
  • selektywność uwagi w stosunku do bodźców – zwiększenie wrażliwości na bodźce istotne;
  • zorganizowanie reakcji w zintegrowany wzorzec;
  • kontynuowanie czynności, dopóki warunki, które ją zapoczątkowały nie ulegną zmianie
  • pobudzenie emocjonalne – uczucia dodatnie (w przypadku realizacji zamierzeń) lub ujemne (w przypadku niespełnienia)

Także wikipediowo mamy to przedstawione. Co teraz z działaniem? Oj jest ciężko. Ostatnio miałam dni, które oddalały mnie od celu. Dzisiaj wziełam się w garść i po prostu zaczełam działać. W moim przypadku zawsze tak jest. Będę mówić i mówić, ale to ja muszę wziąć się do roboty, bo inaczej nie zacznę.
Także moja rada: po prostu zacznij od teraz a nie przekładaj to na jutro. Mamy wiele prób i mamy prawo do porażek. Najlepiej ich nie popełniać, ale w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Najważniejsze to się nie poddawać i po każdej porażce powracać i kierować się ku celu. 

Poranne zdjęcia z joggingu. Pogoda nie dopisywała, ale pot z czoła spływał :)




#5 Nowe pomysły.

Jestem osoba bardzo ciekawska. Lubię poznawać nowe rzeczy, zwiedzać nowe miejsca, próbować nowych potraw, uczyć się czegoś nowego. Zawsze byłam ambitnym dzieckiem. Lubowałam się w rzeczach, które nie były powszechnie znane. No, ale to było kiedyś. Teraz za to mam problem z ogarnięciem się. Na prawdę. Dlaczego? Za dużo rzeczy chxe zrobić na raz. Poza tym, ze zajmuje sie malowaniem, rysowaniem, projektuje (sama sobie) meble, przerabiam meble, tworze coś dla siebie. Były czasy, gdy zajmowałam się grafika wektorowa. Kochałam to robić. Kocham to robić do dzis. Jednak przez to, ze musiałam wyjechac za „dobrobytem” przestałam się w tym kierunku szkolić. Jednak i tak chce do tego powrócić. i powrócę! Jednak ostatnio weszłam w temat pielęgnacji paznokci (metoda hybrydowa, przedłużanie żel itp). Nie robię tego perfekcyjnie, ale już po woli zdobywam klientki. 
Za to w pierwszej połowie tego roku zakupiłam zestaw do tatuowania. Mały, startowy. Bodajże zapłaciłam za niego 800zl. Jako, ze sama lubuje się w tatuażach i moim marzeniem na chwile obecna (jeżeli chodzi tylko o aspekt wizualny mojego ciała) jest ręka cała pokryta moimi pracami, chciałabym to robić dodatkowo. Chciałabym, żeby tatuowanie było moim źródłem dochodów w momencie, gdy będe kontynuować edukacje pod katem projektowania graficznego. Moze finalnie to byłaby moja droga? Nie wiem. Jednak tutaj znowu stoi mi coś na przeszkodzie. 
Pracowałam na sztucznych skórach. One są dość twarde. Igła nie pracuje tak jakbym tego chciała. Tusz tez nie reaguje jakoś swietnie. Dlatego chciałabym podjąć się jakiegoś kursu. Chętnych do oddania części ciała nie brakuje. Odmawiam, oczywoscie. Powód jest dla mnie oczywisty - nie chce zeobic sobie antyreklamy, gdy coś mi nie wyjdzie. Dlatego jestem umówiona na wizytę w salonie tatuazu na wstępna pogawędkę na temat kursu dla początkujących. Jestem ciekawa ile to potrwa i jaki będzie tego skutek. Nie mogę się doczekać ! 

Oto moj mały zestaw startowy: 



A to moja praca przy ekstremalnych warunkach (klientka miała bardzo niski stolik i przy okazji brak dobrego światła... co skutkuje średnim efektem :/)


#4 Sobota


witajcie. Mój dzień zaczął się miłym wypadem do McDonald. Specjalnie do godz 11 widnieje oferta śniadaniowa. Uwielbiam kanapkę z jajkiem i boczkiem. Do tego frytki i kawusia. Mega. Najgorsze jest to, ze mój chłopak także polubił ten zestaw. Dlatego zbliża się weekend i rano jedziemy na „sniadanie”. Co za życie... A ciagle sobie powtarzam, ze rezygnuje z tego typu przyjemności. Czemu sama siebie oszukuje to nie wiem.
Wczoraj za to spędziłam kilka godzin nad paznokciami. Nie wyszły mi idealnie, ale na codzień, póki co będą ok.

Jak Wam się podobają? Dla mnie to chyba zbyt agresywny kolor. Gustuje w jawnych, pastelowych, nude. W sumie zawsze to jakaś odmiana.

Za to najlepsza rzeczą, nad która się zastanawiałam były pomysły na bloga... mam tyle tego, ze sama nie wiem za co się wziąć:
TakZe w ten sposób to wyglada... a tak na poważnie to na prawdę, mam wiele pomysłów, ale chce ograniczyć się do jednego. Nie robić zbędnego misz maszu u mnie na blogu. Zająć się jedna tematyka. Wgłębić się w nią. No, ale to będzie ciężkie, szczególnie ze względu na to, ze jestem osoba zbyt dynamiczna i ciekawska. Uwielbiam nowe rzeczy. Póki co doszłam do wniosku, ze muszę przystopować i powrócić do zwykłych prostych treści. Nauczyc się na nowo komponować tekst. Do tej pory moje posty są pisane na szybko. Na trasie czy w czasie, gdy na coś czekam.

#3 Motywacja jest

Po ciężkim tygodniu nic nierobienia, w końcu ruszyłam cztery litery i poddałam się aktywności fizycznej. Trzydzieści minut lekkiego sprintu w południe i wieczorkiem interwały z lekkim obciążeniem. Od jutra znów ruszam z dieta i ... w końcu! Motywacja wrocila. Cieszę się.
Moim podstawowym błędem jest to, ze coś zaczynam i jak widzę efekty to pozwalam sobie na małe grzeszki (fastfoody itp). No, ale nic na sile :) 

Znajdziesz mnie tutaj